Kilka dni temu otrzymałem następującego maila:
„….widzę, że ośmielił się Pan ściągać klątwy, które własnoręcznie robiłem. Ta kobieta nie chciała być ze mną, więc ją przekląłem i nie zgadzam się, aby ktokolwiek próbował jej pomagać. Za to teraz wykonam rytuał śmierci na Pana. Jestem wielkim magiem i nikt mi nie będzie przeszkadzał …”
Rzeczywiście, oczyszczałem klątwę u tej kobiety. Niepotrzebnie się pochwaliła „byłemu”, że jest wolna i skutkiem tego był powyższy mail. Jak widać zadarłem z „wielkim magiem” i teraz tenże wielki mag będzie się na mnie mścił. Ale to nieważne.
Myślę, że warto przy okazji tego przypadku, zwrócić uwagę na kilka kwestii związanych z magią i tym, co się teraz dzieje.
- Powtarzam to od zawsze i teraz też to padnie. MAMY WOLNĄ WOLĘ I NIKT NAM NIC ZŁEGO NIE ZROBI, JEŻELI NIE „OTWORZYMY SAMI TEMU DRZWI”. Nie jesteśmy ofiarami i nie jest prawdą, że taki wielki, średni czy malutki mag może nam cokolwiek zrobić, a my nic na to nie możemy poradzić. Oczywiście, w 99% przypadkach otwieramy drzwi do naszego systemu energetycznego na poziomie podświadomości. To tam mamy jakieś przekonania i zapisy, które są wykorzystywane przez takie osoby.
- Najczęściej takie osobniki, jak powyższy, wykorzystują dwie podstawowe energie, abyśmy się otworzyli: lęk i poczucie winy. Jeżeli nie mam lęku i nie mam poczucia winy, żaden wielki mag, szaman, wiedźma, ksiądz i każdy inny, nic nam nie zrobią. Niech rzucają swoje klątwy, ale nic nam nie zrobią. Nie przyjmiemy tego. Odbijemy. Żadna osłona nie jest tak skuteczna, jak brak zapisów przyciągających i akceptujących takie działania magiczne.
- Los takiego maga jest już przesądzony i nawet nie warto zaprzątać sobie nim głowy. Jego obciążenia karmiczne są tak ogromne, że się nie pozbiera. Ale takiego dokonał wyboru. Cóż, on też ma wolną wolę. Warto też zdawać sobie sprawę, że robienie i rzucanie negatywnych praktyk duchowych, to jak pisanie przez kalkę lub kopiowanie. Kopia idzie do nadawcy, ale oryginał ZAWSZE zostaje u nadawcy. A co będzie, jak i kopia zostanie odbita i wróci do nadawcy? Cóż, będzie mało wesoło…
- Rynek pełen jest teraz książek poświeconych magii. Pogoń za pieniądzem wkradła się także do wydawnictw, które nawet nie sprawdzają, co wydają. Książki są pełne gotowych procedur i praktyk magicznych. Wiadomo, książka to tylko narzędzie. Każde narzędzie może być używane do dobrych celów, jak i złych. Nożem można pokroić chleb, ale i można zabić. Niestety, jest pewnym problemem, kiedy dostęp do literatury zdobywają tacy ludzie, jak ten wielki, grożący mi „mag”. Zresztą, wystarczy spojrzeć na jedno z najpopularniejszych for internetowych poświęconych ezoterycy i tam tego typów magów jest mnóstwo. Zawód maga staje się coraz popularniejszy a ich poziom moralny coraz niższy. Ręce opadają…..
- Inna sprawa, to prawdą jest też, że skoro jest popyt, to i jest podaż. Z mojego doświadczenia wynika, że popyt na różnego rodzaju uroki i klątwy wcale nie słabnie. Ludzie za wszelką cenę chcą mieć tego jedynego i posiadać tą jedyną. Koszt nie gra roli. Zasad moralnych brak.
Konsekwencje karmiczne nie mają znaczenia. Temat przewodni to „ja chcę i ja muszę mieć”. Dramat takiej osoby czy zwykła głupota? Mimo, że zajmuję się wyłącznie oczyszczaniem takich zapisów, to praktycznie każdego dnia otrzymuję pytania dotyczące możliwości wykonania takiego czy innego rytuału czy uroku. Przy okazji, to kolejna „zmyłka”. Wiadomo, że słowo urok czy klątwa źle się kojarzy, więc używa się pięknego określenia „rytuał”. To tak, jakby to było coś świętego i pięknego, a tak naprawdę kryje się pod tym typowa magia. - Zwróćcie też uwagę, co się dzieje na portalach wróżbiarskich. Większość wróżek, które tak pięknie mówią o swojej misji, niesionym przez nie świetle oświecenia (pytanie, jakiego koloru..), wybraniu ich przez Boga, jednocześnie oferuje różne rytuały, uroki a były też i takie, które wprost pisały o rzucaniu klątw. To dopiero hipokryzja. To dopiero manipulacja niezorientowanym klientem. Pod płaszczykiem osoby prawie świętej, ukrywa się taki sam mag, jak ten wymieniony na początku. Tamten jednak nie nosił maski i otwarcie przyznawał się do tego, co robi. Tutaj jest inaczej. Tutaj jest doradca życiowy, przewodnik….Jakże ciężko czasami rozgraniczyć, co jest białe, a co czarne…
- W każdym źródle, czarna magia definiowana jest bardzo prosto. TO DZIAŁANIE OGRANICZJĄCE WOLNĄ WOLĘ DRUGIEGO CZŁOWIEKA. Wszystko, co jest robione myślą, słowem i czynem i celem czego jest ingerencja, ograniczenia lub całkowite zablokowanie wolnej woli drugiej osoby, jest po prostu czarną magią. Każdy zatem rytuał, którego celem jest przyciągnięcie drugiej osoby, bez jej świadomej zgody, jest czarną magią. Każda modlitwa babci w kościele, o to, aby wnuczka zostawiła pana A i koniecznie związała się z panem B, jest czarną magią itp.
- Każdy ma wolną wolę i możliwość decydowania o swoim życiu i podejmowanych działaniach. Jeżeli jednak sam zajmujesz się szkodzeniem innym lub chcesz zaszkodzić innym zlecając wykonanie klątwy, uroku, rytuału, pamiętaj, że wszystko to jest zapisywane w Twoim systemie energetycznym. Możesz to ukryć przed wszystkimi, ale nigdy nie ukryjesz przed własną duszą. Co posiejesz, to zbierzesz. Kiedyś przytoczę może w osobnym artykule wiele fragmentów maili od osób, które wpakowały się w czarną magię, a potem zaczęły zbierać tego owoce. Nikomu tego nie życzę.
Autor: Mariusz Kozłowski (zgoda autora na publikację tekstu)